Katarzyna Czochara mówi, że gdyby pieniądze wydane na przygotowanie hal dla Chińskiego inwestora, przekazać lokalnym przedsiębiorcom to zatrudniliby te ponad sto osób pracujących obecnie w Hennigesie. Jednak to bardziej walka wyborcza niż rzeczywistość, bowiem jedynym czynnikiem podwyższania wynagrodzeń jest brak pracowników i jedynym racjonalnym rozwiązaniem wydaje się być poszukiwanie i lokowanie kolejnych firm, by rynek pracy także w leżącym na uboczu Prudniku stał się rynkiem pracownika. Jak widać na razie to rynek pracodawców.
Napisz komentarz
Komentarze