Garbusy, mustangi, ferari, mercedes 300d, mazda mx5 w kolorze orange revolutions, chevrolet impala, niezniszczalne fiaty 125, czy te o wiele starsze – mirafiori – to tylko część z marek biorących udział w niecodziennym rajdzie, który wystartował ostatniego dnia maja z Oławy. Po drodze na uczestników czekały nie tylko awarie różnych podzespołów, ale także zadania do wykonania, nakreślone przez organizatorów tego wydarzenia.
Wielu kierowców własnoręcznie zadbało o sprawność pojazdów, które na co dzień zwykle zajmują honorowe miejsce w garażach, a na trasę wyruszają właśnie przy takich okazjach - budząc zmysły przechodniów obserwujących piękne okazy i wsłuchujących się z nieukrywaną zazdrością w ryk silnika.
Można maluchem, może vanem jak z najlepszych amerykańskich seriali z 70-tych, można też wybrać się na zlot dumną naszych południowych sąsiadków, motocyklem CZ350. Wielu z posiadaczy zabytkowych aut marzy o wielkich wyprawach. Słyszmy ostatnio często o wyprawie maluchem przez Europę, Polonezem przez Afrykę, dla wielu spełnieniem marzeń jest udział choćby w słynnym już Złombolu. Rajd zakończy się 3 czerwca w Karpaczu, a zebrane środki finansowe zostaną wykorzystane na pomoc potrzebującym dzieciom.
Napisz komentarz
Komentarze