Czym zajmuje się lokalna policja i prokuratura? To niełatwe pytanie, bowiem wydaje się, że jest dość niewydolna jeśli mowa o poważniejszych przestępstwach gospodarczych takich np. jak nielegalne składowanie tysięcy ton odpadów czy podejrzenie fałszowania dokumentów. Zadziwiające jest jednak, że wobec dziennikarzy, którzy te afery tropią widać nad prokuratorską aktywność.
Czy to możliwe, że Policja i prokuratura próbuje zamykać usta dziennikarzom śledczym? To pytanie, które można postawić po tym, jak na zlecenie nyskiej prokuratury kolejny raz prowadzone jest śledztwo w sprawie rzekomych gróźb karalnych wobec Marty Klubowicz byłej dyrektor NDK, która zrezygnowała się z pracy po 5 miesięcznym zwolnieniu chorobowym, w trakcie, którego uczestniczyła w nielegalnej Demonstracji KOD w Warszawie.
Według naszych informacji jedynym dowodem w sprawie są oskarżenia rzucane przez byłą dyrektor, która twierdzi, że została narażona na zniesławienie przez dziennikarza. Dokumenty ze śledztwa są niejawne. Spekuluje się, że Marta Klubowicz mogła się czuć zagrożona tym, że na jaw mogą wyjść nieprawidłowości w realizacji unijnych dotacji co mogłoby skutkować znacznymi karami finansowymi dla NDK liczonymi w dziesiątkach tysięcy euro, a wszystko przez zaniedbania dyrektor Klubowicz.
Jeżeli to prawda, to wyglądałoby na to, że prokuratura świadomie lub nie może się przyczynić do zatuszowania sprawy ewentualnych nieprawidłowości.
Zastrzeżenia do pracy byłej dyrektor NDK miały nie tylko media, ale i cześć radnych. Warto tu przypomnieć, że Marta Klubowicz z zawodu aktorka na pytania dziennikarza dlaczego podczas zwolnienia chorobowego jest aktywna zawodowo i społecznie odpowiadała w iście gwiazdorskim stylu, twierdząc, że praca jako dyrektor NDK jej szkodzi, a praca w zawodzie aktora jest dla niej terapeutyczna. Czy to artystyczny żart, niech każdy oceni sam.
- Mamy tak jaskrawy przykład tego, że ktoś chce nasz oszukać mówiąc, że jest na chorobowym, a na nim nie jest. - mówił po incydencie z radny Piotr Wojtasik.
Wracając do śledztwa pytamy czy jest to próba zamknięcia ust dziennikarzom patrzącym na ręce ludziom władz? Wiadomo bowiem, że Klubowicz dopuściła się poświadczenia nieprawdy w dokumentach finansowych delegacji, co jednak nie zrobiło wrażenia na prokurator Beacie Niedzieli z Nyskiej Prokuratory, która uznała, że nie doszło do przestępstwa.
Podobnie wygląda rzeczywistość kiedy sprawy dotyczą polityków lub biznesmenów związanych z politykami. Przykłady można mnożyć, a dotyczą m.in. tysięcy ton odpadów nielegalnie zakopanych w Łambinowicach, niejasnych spraw z wozem strażackim w Pakosławicach. Z tymi problemami organa ścigania zdecydowanie sobie nie radzą. Dobrego zdania o skuteczności lokalnego wymiaru sprawiedliwości nie mają także lokalni samorządowcy.
- Jeśli chodzi o prokuraturę nyską ja mam bardzo krytyczny stosunek. Przypomnę jedną bardzo ważną sprawę, która była umorzona w prokuraturze. To sprawa w Skoroszycach dotycząca odpadów, które były składowane nielegalnie, gdzie były wszystkie dokumenty przygotowane (...) prokuratura tę sprawę umorzyła. - oceniał Jacek Chwalenia prezes spółki EKOM.
- Myślę, że to brak kompetencji prokuratury, ale też pewnej odwagi, bo postawienie zarzutów osobie publicznej takiej wymaga. - komentuje radny Wojtasik
Czy dobra zmiana nie dotarła do Nysy? Najwyraźniej jeszcze nie, zgodnie ze słowami wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, sama ustawa nie wystarczy by zmienić mentalność.
- Nie jesteśmy w stanie naprawić tych wszystkich zaniedbań przez 3 lata. (...) Jest 6 tysięcy prokuratorów, którzy zostali wychowani w takim a nie innym systemie korporacyjnym. Nawet jeśli jest minister sprawiedliwości, który reaguje w wybranych sprawach, takich jak reprywatyzacja, czy wyłudzenia VATu. No to przecież nie jest w stanie reagować w każdej z setek tysięcy spraw. - mówił wiceminister Patryk Jaki podczas konferencji prasowej w Nysie.
Czy wobec opisanego braku skuteczności w poważnych sprawach prokuratura powinna zająć się oceną aktorskiego talentu Marty Klubowicz? Brzmi groteskowo, ale groteskowe niestety nie jest. Szykanowanie dziennikarzy to blokada dostępu do informacji całemu społeczeństwu. Czy po kolejnych aferach z manipulowaniem polskimi mediami ze strony niemieckich koncernów medialnych i polityków to kolejna odsłona tego spektaklu. O rozwoju sytuacji będziemy państwa informować.
Napisz komentarz
Komentarze