Wydawać by się mogło, że sprawa z targiem bułgarskim znalazła wreszcie jakieś kompromisowe zakończenie - magistrat wycofał się z pomysłu likwidacji handlu na płycie bocznej stadionu przez następne dwa lata. Emocje jednak nie cichną - spory pomiędzy kupcami z tzw. targu bułgarskiego, a handlującymi na targu miejskim, nieporozumienia i rywalizacja o miejsce pomiędzy handlowcami z giełdy staroci, a resztą pracujących na płycie bocznej – nie zostały zażegnane.
Sytuacja jest trudna, ponieważ handlujący zwyczajnie się nie mieszczą na płycie stadionu. Poprzedni teren, na którym prowadzili działalność było co najmniej dwukrotnie większy. Podczas wywiadu udzielonego w Radio Opole Burmistrz Kolbiarz wyraził swoje stanowisko – targ nyski może zostać zamknięty dla kupców z poza nysy w tym także dla Bułgarów.
Aby pozbyć się kupców z poza Nysy, ma zostać wprowadzony nowy Regulamin targowy, który ma dotyczyć stadionu pomimo, iż stadion do Targowska nie przynależy, a handle odbywa się tam w ramach kiermaszów, czyli imprez o charakterze promocyjnym.
Bożena Kalecińska pełnomocnik wojewody opolskiego do spraw mniejszości narodowych i etnicznych, wypowiada się jednoznacznie – byłaby to dyskryminacja i działania niezgodne z prawem.
Pełnomocnik wojewody stanowczo podkreśla, że Bułgarzy mieszkają i pracują w Polsce legalnie i nie wolno pozbawiać ich miejsc do pracy.
Pomimo iż powszechnie dostępne w mediach wyniki z kontroli skarbowych i kontroli służb celnych świadczą inaczej, Burmistrz w dalszym ciągu podkreśla, że kupcy bułgarscy handlują nielegalnie.
Nie zważając na to, że zgodnie z art. 26 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, rozpowszechnianie nieprawdziwych wiadomości o przedsiębiorstwie, podlega karze aresztu albo grzywny. Ustawa mówi, także zakazane jest działanie zmierzające do przysporzenia korzyści majątkowej osobom trzecim w tym przypadku dotyczyłoby to kupców z Nysy. Mimo najszczerszych chęci obrony wybranej grupy kuców nie wolno tego robić niezgodnie z prawem.
Pomimo, że to decyzje magistratu przyczyniły się do powstania konfliktu, Burmistrz zapowiada, że bójka pomiędzy kupcami będzie przysłowiową kropką na "i" i że na tej podstawie kupcy bułgarscy nie będą mieli wstępu na targ.
Jeżeli jedna bójka pomiędzy zrozpaczonymi kupcami posłuży jako powód do likwidacji całego przedsięwzięcia, to chyba powinno się również zlikwidować imprezy masowe czyli Dni Nysy i festiwal Ognia i Wody – przecież co roku podczas imprezy dochodzi do licznych bójek, a zatem interwencji ochrony, policji i straży miejskiej. Nikt też nie sprawdza, czy sprzedający piwo i kiełbaski handlują legalnie i płacą podatki w Nysie?
Co więc można by doradzić stronom konfliktu. Chyba należy oddzielić chuligańskie wybryki od prawdziwego problemu i mając na uwadze zasady praworządności spokojnie podejść jeszcze raz do sprawy.
Napisz komentarz
Komentarze