_____________________________________________________________
Komitet budowy pomnika powstał na bazie grupy miłośników historii, którzy chcieli upamiętnić majora Dekutowskiego Zaporę. W skałd komitetu wchodziła spora grupa członków Ligii Nyskiej Janusza Sanockiego w tym radni Piotr Wojtasik i Piotr Smoter. Pomysłodawcą budowy pomnika był Kordian Kolbiarz, który zachęcił Wojtasika i Smotera do swojego projektu. Kolbiarz wszedł do komitetu i wydawać by się mogło, że opozycja z koalicją wspólnie wielbią historię. Nagrano nawet noworoczny spot z życzeniami.
Jednak zgoda nie trwała zbyt długo. Awanturę rozpoczął poseł Sanocki autorskim artykułem, w którym argumentuje, że Piłsudski jest postacią bardzo kontrowersyjną, tyranem, który zwalczał swoich przeciwników politycznych dyktatorskimi metodami.
cytat artykułu:
Wiemy np. to, że dyktatura Piłsudskiego i jego następców była dla Polski czymś niebywale szkodliwym i niemoralnym. Wsadzanie do więzień przeciwników politycznych, mordowanie ich (przypadek gen. Rozwadowskiego, gen Zagórskiego) prześladowanie zasłużonych patriotów jak Witosa czy Korfantego, znęcanie się nad więźniami politycznymi w obozie koncentracyjnym w Berezie Kartuskiej. - pisze w artykule Janusz Sanocki.
Z tym zdaniem nie zgadza sie burmistrz. - O każdym tak można powiedzieć, że ma dużo plusów, dużo minusów. Jednak rola Piłsudskiego w odbudowie niepodległego państwa polskiego jest ogromna. - podkreśla Kordian Kolbiarz.
Piotr Wojtasik członek ligi nyskiej i jak sam mówi o sobie podwładny posła Sanockiego. Reprezentuje łagodniejszą twarz ligi nyskiej i swoją rezygnacje z udziału w komitecie budowy pomnika argumentuje powodami osobistymi.
- Nie jestem przeciwko Piłsudskiemu i nigdy nie będę. - ucina radny Wojtasik. Jednak komentować słów Sanockiego na temat marszałka nie chce.
Czy ta różnica zdań w lidze nyskiej to objaw demokracji czy raczej strategii, wszak poseł Sanocki od lat powtarza ulubiony slogan, że w jego lidze jest tylko jeden generał, a reszta to żołnierze... Swoje zdanie na nasza prośbę wypowiedział także twórca posągu profesor Marian Molenda, choć artysta stroni od polityki na temat historii i polskości ma swoje zdanie.
- Sprawy polityki są mi bardzo dalekie. Powiem tylko jako Polak. Powinniśmy być bardzo wdzięczni marszałkowi za ten dar, który nam przekazał. Dzięki niemu moim skromnym zdanie, to znaczy to jest pewnik, mamy niepodległość. Nie mówimy po rosyjsku, nie piszemy cyrylicą. - mówi profesor Molenda.
Wróćmy tu na chwile do samego pomnika, który ma być kopią dzieła Apolinarego Głowińskiego jakie stanęło w Tarnopolu w 1935 roku. Pomnik nie stał tam długo we wrześniu 1939 po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Polskę postać marszałka została strącona z cokołu za pomocą liny stalowej i czołgu. Profesor Molenda podkreśla, że ten pomnik dla wielu przesiedleńców jest jak powrót do młodości. Pomnik ma być kopią Tarnopolskiego monumentu, ale nie fotograficzną.
Dodatkowy wątek towarzyszący budowie pomnika to wspomniane wcześniej pieniądze. Całość pomnik wraz z postumentem to koszt około 600 tys. złotych. Zatem kwota jaka trzeba wydać by posag powstał byłaby trudna lub raczej niemożliwa do zebrania w zbiórce publicznej. Jednak liga nyska twierdzi się, że tak miało być. Działacze ligi wycofali się z komitetu mówiąc, że finansowanie pomnika w całości z środków publicznych jest niezgodne i pomysłem komitetu, podkreślają także, że fiasko zbiórki powinno skutkować rezygnacja z pomysłu.
Dodatkowa sprawa to kompromis na jaki ma iść gmina by pomnik stanął na miejscu gdzie stał niegdyś monument Cesarza Wilhelma III. Bowiem wyjazd z podziemnego parkingu powstającego właśnie budynku w centrum budowanego przez przedsiębiorcę Eryka Wiercimoka ma niezbyt fortunnie przecinać cześć rynku od strony biblioteki (zabytkowego budynku starej wagi). Czy to jedyne wyjście trudno powiedzieć. Planiści mieli kilka różnych koncepcji, jednak do wizualizacji rewitalizacji rynku trafiła właśnie ta.
Napisz komentarz
Komentarze