Apelacja wpłynęła do sądu Okręgowego w Opolu.
Dla przypomnienia. Sąd Rodzinny w Nysie nakazał Katarzynie Nowak, matce 7-letniej Yasminy, wydanie dziecka do Włoch, gdzie dziewczynka mieszkała od urodzenia. Co oznaczałoby, że dziecko trafi pod opiekę ojca, który jest Marokańczykiem.
Matka dziecka opowiada, że jej były partner stosował wobec niej i jej dzieci przemoc fizyczną i psychiczną, doszło do wielu przypadków pobicia, a jeden z nich jest do dziś przedmiotem procesu karnego we włoskim sądzie. Niestety włoski wymiar sprawiedliwości jest bardzo opieszały, a sprawa ciągnie się kilka lat.
Z tych powodów latem 2017 Katarzyna Nowak zdecydowała się wyjechać do Polski. Zrobiła to bez sądowej zgody ojca Yasminy. Dwójka starszy dzieci pochodzi z poprzedniego związku Pani Katarzyny. W Polsce wystąpiła o pozbawienie praw rodzicielskich Ojca. Marokańczyk tymczasem skierował do sądu wniosek o wydanie dziecka.
We wniosku ojciec napisał, że wywiezienie dziecka do Polski było porwaniem rodzicielskim. Sąd w Nysie uznał, że Włochy są centrum życiowym siedmiolatki. W dniu 29 stycznia nyski sąd postanowił, ze dziecko ma wrócić do ojca.
Matka obawia się, że jeśli dojdzie do wydania dziecka, może to doprowadzić do ograniczenia praw rodzicielskich matki.
Prokurator Sebastian Biegun, który włączył się do sprawy uważa, że są przesłanki do przyjęcia, że wydanie dziecka za granicę wiąże się z poważnym ryzykiem narażenia dziewczynki na szkody fizyczne lub psychiczne albo stawiłoby dziecko w sytuacji nie do zniesienia. Konwencja Haska, na którą powołał się ojciec dziecka wnioskując o jego powrót do Włoch przewiduje, że to wystarcza do odmowy wydania dziecka za granicę.
_____________________________________
Napisz komentarz
Komentarze