Okres wolnej Amerykanki z bilbordami najwyraźniej się kończy, inwentaryzacja związana z wprowadzeniem kodeksu krajobrazowego w pierwszej kolejności dotknęła terenów gminnych. Tam obyło się bez spraw sądowych i odszkodowań, nawet w przypadku konstrukcji stawianych na dziko.
Jednak tak pobłażliwe nie są wobec nielegalnych konstrukcji inne podmioty. PKP doszło do wniosku, że na terenie spółki od lat znajdują się konstrukcje, których właściciele nie podpisali żadnych umów. W weryfikacji wstecz pomogła usługa Google maps earth view.
Problem jest dość poważny bo choć przedstawiciele PKP nie podają oficjalnych informacji, według tych nieoficjalnych kwota zaległości w samej Nysie to suma ponad 100 tys. złotych.
Sprawa najprawdopodobniej skończy się w sadzie. Jednak firmy reklamowe mają małe szanse na podważenie roszczeń PKP bowiem dokumentacja fotograficzna w Google street view nie pozostawia watpliwości co do istnienia przez lata dzikich konstrukcji na tych terenach.
Nielegalne bilbordy według naszych informacji stały także na terenie zarządu dróg wojewódzkich jednak jak twierdzi rzecznik opolskiego zarządu dróg Arkadiusz Branicki drogi są stałe monitorowane pod kątem zajęcia pasa drogowego i na ich terenie nie ma tego typu problemu.
Napisz komentarz
Komentarze