Sytuacja tym bardzie absurdalna, że jeszcze kilka dni wcześniej do jeziora wpuszczono 550 kg narybku, aby odbudować populację ryb. Sprawa została zgłoszona na policję, a Polski Związek Wędkarski w Opolu domaga się, aby RZGW wykonał elektryczny odstraszacz, tak sam jak na jeziorze nyskim.
Wędkarze, którzy byli na miejscu wydarzenia opowiadają, że takich rzeczy jeszcze nie widzieli.
- Ryby były zakrwawione, niektóre miały pourywane łby. Słowem - zmasakrowane - opowiada prezes paczkowskiego koła PZW Jarosław Pokrętowski,
- Absolutnie nie można tak tego zostawić. - dodaje zrozpaczony wędkarz.
Do zdarzenia doszło z powodu włączenia turbiny, a następnie podniesienia zasuwy. Woda została spuszczona tak zwanym wentylem. W wyniku tych uderzeń i ciśnienia, jakie powstało wewnątrz, ryby doznały obrażeń i zostały zabite - wyjaśniają specjaliści w PZW.
Szef okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Opolu zapowiedział, że o zajściu zawiadomi służby wojewody, wystąpi także o weryfikacje pozwolenia wodno-prawnego dla RZGW. Powiadomiono już RZGW we Wrocławiu, sprawa została zgłoszona na policję - poinformował dyrektor opolskiego PZW Roszuk.
______________________
fot. PZW Otmuchów
Napisz komentarz
Komentarze