źródło - http://m.niezalezna.pl/
Sanocki był pytany przez ABW o swoje wyjazdy m.in. na Białoruś, relacje z innym posłem Sylwestrem Chruszczem, a także związki z podejrzanym o szpiegostwo na rzecz Rosji Mateuszem Piskorskim (Sanocki poręczył za niego po zatrzymaniu). Po przesłuchaniu poskarżył się ministrowi koordynatorowi ds. służb specjalnych Mariuszowi Kamińskiemu na przebieg przesłuchania.
Poseł Sanocki przyzwyczaił już Nysian do ekstrawagancji i niewybrednych wypowiedzi. Przed dwoma laty w grudniu 2015 w związku z założeniem blokady na złe zaparkowany samochód poseł popisał sie tym jak potraktował w rozmowie telefonicznej komendanta straży miejskiej Grzegorza Smolenia, dziś dostało się dziennikarzowi gazety polskiej Piotrowi Nisztorowi, który pytał o czynności funkcjonariuszy ABW po tym jak Sanocki udał się na Białoruś
Piotr Nisztor: Jest pan parlamentarzystą, ja jestem dziennikarzem i chciałbym zadać panu pytanie, pan jako poseł jeździł na Białoruś w jakim celu?
Poseł Janusz Sanocki: Gówno to pana obchodzi. Niech pan tak napisze. (…) może kochankę tam mam, czy co a czy ja mam się tłumaczyć panu w jakim celu jeżdżę na Białoruś. Czy Białoruś jest związana z czymś podejrzanym, z czego mam się tłumaczyć? Tak?
To nie pierwszy raz kiedy Janusza Sanockiego ciągnie na wschód. W 2011 roku niedługo po drugich z kolei przegranych wyborach z Jolantą Barską, nyski samorządowiec protestował w reżimowej telewizji Aleksandra Łukaszenki skarżąc sie na łamanie prawa w Polsce.
Temat ten stał sie także aktualny podczas ostatniej sesji rady miejskiej w Nysie. Tu jak się można domyślać w imieniu posła na kontakty z Białorusią naciskał radny Ligii nyskiej Piotr Smoter. Radny Ligii Nyskiej Janusza Sanockiego uważa, że Białoruś może być dla Nysy bramą do kontaktów biznesowych z Rosją. Kordian Kolbiarz jest raczej zachowawczy w tej kwestii i uważa, że to byłoby niewłaściwe.
Jak widzimy sympatia do Aleksandra Łukaszenki przypadła do gustu nie tylko Januszowi Sanockiemu, któremu najwyraźniej odpowiada ten styl, ale także jego młodszym kolegom. Trudno także wyrokować ile w tym poważnej dyskusji, a ile zwykłej przekory, czasami niestety niezbyt przemyślanej.
Bo czy biorąc sprawę mniej na serio należy sie obawiać, że poseł zradykalizuje się jeszcze bardziej i na kolejną wyprawę po wolność i demokrację uda się do Korei Północnej. Brzmi dość ekstrawagancko, ale w myśl zasady nie ważne co piszą byle nie przekręcali nazwiska to byłoby rzeczywiście coś.
Napisz komentarz
Komentarze