Prokuratora odmówiła wszczęcia śledztwa Marcinowi Janikowi, gdyż zdaniem Prokuratora nie zachodzi interes społeczny do podjęcie postępowania przez prokuraturę. Działacz społeczny poczuł się urażany gdy m. in. Ewa Ozga Pisarek napisała na profilu facebookowym o otwarciu puszki bez obecności Komitetu. Działacz zarzekał się, że jest zmuszony złożyć takie zawiadomienie bowiem nie może sobie pozwolić na utratę zaufania społecznego oraz potwierdzenie tych kłamstw. Teraz Panu Marcinowi pozostało tylko złożyć pozew lub akt oskarżenia do Sądu, co w naszej ocenie powinien zrobić, aby udowodnić, że zawiadomienie nie było pewnego rodzaju "straszakiem" za ujawnienie prawdy.
Niestety wpisy na ten temat na profilach działacza społecznego zniknęły i ciężko doszukać się informacji, jednak jak to się mówi internet nie zapomina i pewne dowody tej sytuacji pozostały. Oprócz wpisów działacz społeczny uważał, że naruszono jego prawa poprzez udostępnieniu fotografii puszek, które wcześniej sam udostępnił na profilu ogólnodostępnym. Regionalna Telewizja Opolskie wyemitowała również materiał na ten temat:
https://www.youtube.com/watch?time_continue=48&v=_aDZCpfdXsI
Należy zauważyć, że przestępstwo zniesławienia jest ścigane z oskarżenia prywatnego, a prokurator może podjąć postępowanie tylko w szczególnych sytuacjach uzasadnionych interesem społecznym. W niniejszej sprawie Prokurator uznała, że w niniejszej sprawie takowy nie zachodzi. Jednocześnie w postanowieniu o odmowie wszczęcia śledztwa, które Pan Marcin otrzymał wskazano, że w terminie 14 dni od dnia otrzymania postanowienia zawiadamiający może złożyć do prokuratury oświadczenie, że podtrzymuje swoje stanowisko, wówczas Prokuratura przekaże akta sprawy właściwemu Sądowi.
Pan Marcin w powyższym materiale RTO powiedział, że gdy Prokurator odmówi wszczęcia postępowania będzie miał możliwość wniesienia aktu oskarżenia lub wejście na drogę postępowania cywilnego. Czy działacz społeczny z tego skorzystał? najprawdopodobniej nie. Od Pani Ewy Ozga-Pisarek dowiedzieliśmy się, że do dnia pisania niniejszego artykuł nie dostała żadnego zawiadomienia z Sądu. Jeżeli tego działacz nie zrobi oznacza to, że zgadza się ze wszelkimi zarzutami, a zawiadomienie było swego rodzaju straszakiem. Należy przypomnieć, że działacz zastrzegał, że musi dowieść swoje rację dlatego zawiadomił Prokuraturę.
O sprawę zapytałem również Pana Marcina Janika jednak do dnia dzisiejszego nie odpowiedział.
Napisz komentarz
Komentarze