Sprawa dotyczy prawdopodobieństwa przywłaszczenia kwoty 4,2 tys. zł. i sięga 2015 roku . Pieniądze miały być zaliczką na zakup wozu bojowego. Kontrahent sprzedający pochodził z Austrii. Śledczy w toku dochodzenia stwierdzili wtedy, że „czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego” i za akceptacją nyskiej prokuratury umorzyli dochodzenie.
Gmina tej decyzji nie zaakceptowała i złożyła odwołanie zarzucając policji i prokuraturze błędne wnioski spowodowane błędami prowadzonego dochodzenia. Gmina wskazała jednocześnie zakres zaniechań i listę czynności procesowych jakie powinny być jeszcze wykonane. Sad zdecydował o konieczności wznowienia procedury.
W skrócie historia wyglądała tak:
Gminna dotacja dla OSP Prusinowice na zakup wozu bojowego wynosiła 30 tys. złotych. Na zakup wydano według jednych dokumentów 6 tys. euro według innych 7 tys. euro. Jednak są co do tego wątpliwości, ponieważ przelew opiewał na 6 tys. euro. Skarbnik OSP twierdzi, że wydano 7 tys. euro i jako dowód przedstawia korespondencję mailową ze stroną austriacką. Jednak brakuje na to innych potwierdzeń tj. dokumentów finansowych. Wiadomo, że skarbnik pobrał na poczet zakupu zaliczkę w wysokości brakującego 1 tys euro i jej nie rozliczył. Wobec tego sąd zobowiązał prokuraturę by wyjaśniła czy brakujący tysiąc euro został wpłacony sprzedawcy w inny sposób niż przelewem.
Sąd zaznaczył także, że mało wiarygodne są zeznania skarbnika OSP, który twierdził, że pobrana przez niego zaliczka w wysokości 1 tys euro (brakujące 4,2 złotych) została wydana na wydatki związane z przewiezieniem samochodu do Polski. Bowiem na zakup samochodu miała być przeznaczona cała kwota dotacji otrzymanej z gminy Pakosławice. Na pozostałe koszty (transport, tłumaczenia) wydano niespełna 2,6 tys. zł i były to środki własne OSP.
Napisz komentarz
Komentarze