- Tragiczny wypadek jezioro nyskie jedna osoba nie żyje, druga dzięki skutecznym działaniom policji, wopr nysa i pogotowia uratowana - napisał na portalu fb prezes WOPR Jarosław Białochławek. Na razie nie podał nam szczegółów ponieważ na miejscu pracuje prokurator.
_________________
godz: 14:30
Kolejne informacje oficjalne z policji: Dorota Komenda z KPP Nysa.
Przed godziną 10:00 policja otrzymała informację z WCPR czy potrzebna jest pomoc policji w rejonie jeziora nyskiego. W treści zgłoszenia podano informację że mogło dojść do utonięcia. Na miejsce wysłano dwie łodzie ratownicze oraz jedną łódź policyjną.po dotarciu na miejsce w jednej z przyczep kempingowych znajdujący się nad samym jeziorem od strony Bukowa funkcjonariusze ujawnili zwłoki 68 letniego mężczyzny oraz nie przytomną 67 letnia kobietę. Kobieta została przewieziona drogą wodną na drugą stronę jeziora na plażę do Nysy i przekazana załodze karetki pogotowia, która zawiozła i ją do szpitala do Nysy.
Na chwilę obecną policja pod nadzorem prokuratury w Nysie wyjaśnia okoliczności zdarzenia. Obie osoby są mieszkańcami powiatu wałbrzyskiego.
Policja nie udziela żadnych informacji na temat przyczyn czy śmierci mężczyzny.
Bazując na informacjach z nieoficjalnych źródeł nie było to utonięcie, jednak ze względu na wczesny etap śledztwa i brak jednoznacznych okoliczności nie da się tego oficjalnie potwierdzić.
_____________________________________________________
Spekuluje się, że przyczyną nieszczęścia jest jakieś zatrucie, mógł to być gaz z butli, na której turyści przygotowywało posiłki bez odpowiedniej wentylacji. Ofiary to małżeństwo z powiatu Wałbrzyskiego.
Gazeta Wyborcza podaje, że: Nieprzytomną kobietę leżącą przed przyczepa campingową zauważył wędkarz, który powiadomił policję oraz WOPR. Ratownicy musieli przejść pieszo kilometr, ponieważ miejsce jest trudno dostępne. Lekarz po dotarciu na miejsce stwierdził zgon mężczyzny, kobieta łodzią została przetransportowana do siedziby WOPR następnie trafiła do szpitala.
Inna wersja mówi o tym, że o braku kontaktu z rodzicami zaalarmowali synowie, którzy skontaktowali się telefonicznie z przebywającymi w tym miejscu nad jeziorem wędkarzami. Sąsiedzi małżeństwa pukali do drzwi przyczepy, jednak bez skutku. Zaniepokojeni zdecydowali się na wyważenie drzwi. Okazało się, że przebywający w środku nie dają oznak życia.
________________________________________________________
info z 1 września:
Policja potwierdziła druga wersję wydarzeń. Informacja podana w Gazecie Wyborczej okazała się nieprawdziwa. Obie poszkodowane osoby znaleziono w przyczepie, po tym jak synowie małżeństwa zaalarmowali innych turystów o braku kontaktu z rodzicami. Wędkarze wyłamali drzwi przyczepy i znaleźli wewnątrz poszkodowanych, po czym zawiadomili służby ratunkowe.
Napisz komentarz
Komentarze