Chodzi o centrum mandatowe. Nikt nie ma to wątpliwości, że agenda rządowa w Nysie mająca docelowo zatrudnić 150 osób to sukces całego miasta. Nikt także nie ma wątpliwości że budynek należało wyremontować i przekazać na rzecz skarbu państwa by trafił do odpowiedniego ministerstwa.
Różnica zdań dotyczy sposobu przekazania budynku na rzecz ministerstwa finansów. Bowiem gdyby remontu i przekazania budynku dokonało Starostwo Powiatowe skarb Państwa zgodnie z przepisami w ramach rekompensaty oddałby staroście swoją nieruchomość o podobnej wartości. W przypadku gdy ministerstwu budynek przekazuje gmina odszkodowanie sie nie należy. Dlaczego? Bo powiaty i gminy są inaczej umocowane prawnie względem skarbu państwa.
Materia może wydawać sie skomplikowana jednak jest dość prosta do wytłumaczenia.
Otóż w przypadku gdy starostwo powiatowe przekazuje nieruchomości na rzecz ministerstwa, skarb państwa zgodnie z przepisami prawa zwraca powiatowi inna nieruchomość o podobnej wartości. To dlatego, że powiat reprezentuje skarb państwa na swoim terenie.
Jeżeli jednak gmina przekazuje nieruchomość na rzecz ministerstwa odszkodowanie w formie innej nieruchomości np. ziemi pod inwestycje, która miasto mogłoby potem sprzedać inwestorowi sie nie należy.
W naszym przypadku było tak:
Miasto dokonało handlu wymiennego ze starostą dostało budynek na moniuszki, a oddało płac Paderewskiego. Wartość budynku przy Moniuszki przed remontem to Ok 4,5 mln, wartość placu podobna. Następnie gmina wydała ponad milion złotych na remont budynku zgodnie z wymaganiami ministerstwa. Potem wyremontowany budynek przekazała na rzecz skarbu państwa pozbywając sie majątku o wartości ok 5,5 mln zł.
Gdyby budynek został wyremontowany przez starostwo, powiat otrzymałby jako odszkodowanie nieruchomość o podobnej wartości od skarbu państwa. To tak jakby dostać dotacje z ministerstwa. Burmistrz zdecydował jednak inaczej, ale dlaczego?
Kosztowna dyskrecja burmistrza tak można by nazwać decyzję Kordiana Kolbiarza.
Ale czy rzeczywiście negocjacje były prowadzone w warunkach bezwzględnej dyskrecji? Jest dość wątpliwe. Ponieważ burmistrz mówił o centrum mandatowym na dobry rok przed jego powstaniem. Poza tym zmiany własnościowe pomiędzy gminą, a starostwem to ostatni etap tego procesu. Działy się, kiedy media były pełne informacji o planowanej lokalizacji centrum mandatowego.
Zapytaliśmy czy burmistrz obawiał sie, że starosta jest dajmy na to z wrogiej opcji politycznej i nie sprzyjałby powstaniu centrum.
Burmistrz zaprotestował twierdząc, ze współpraca z Powiatem układa się doskonale.
Zatem czy chodziło wyłącznie o to kto będzie przecinał przysłowiową wstęgę? Kolbiarz także zaprzecza.
Wyjaśnienie jest dość proste i nieformalne nieoficjalnie wiadomo, że Kordian Kolbiarz ma poparcie polityczne wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, który dba o powiat by utrzymać swój elektorat. W konferencji dotyczącej Centrum mandatowego oprócz burmistrza, wiceministra i przewodniczącego radu miejskiej brał udział także radny powiatu Paweł Stępkowski, który dziś pracuje w spółce z Kędzierzyna i nie ma nic wspólnego z Centrum mandatowym, jednak jest bliskim współpracownikiem i protegowanym Patryka Jakiego, dla którego organizował ostatnią kampanię wyborczą do sejmu. Materializacją wspólnego wpierania się polityków jest także niedawna nominacja Edyty Peikert na prezesa nyskie AKWY, nieoficjalnie to współpracowniczka Pawła Stępkowskiego. Do Tej ekipy najwidoczniej nie pasował starosta z PSL.
Z punku widzenia Patryka Jakiego nie ma znaczenia gdzie trafią pieniądze, czy do zasobów skarbu Państwa czy gminy, z punktu widzenia to kolejne ogałacanie biednej, bo będącej na 13 miejscu najbardziej zaniedbanych gmin w Polsce miast.
____________________
Na placu Paderewskiego powstanie podziemny parking, który ma wybudować starostwo. Na powierzchni maja pojawić się urządzenia rekreacyjne, które zrealizuje gmina w ramach realizowanego projektu. By to zrobić teraz burmistrz musi prosić starostę o użyczenie placu, bo teren nie jest już własnością miasta.
Centrum Mandatowe to niewątpliwy sukces , który jednak kosztował nyskich podatników ponad 5 mln zł. Co można było kupić za takie pieniądze? Kilka nowych autobusów lub np. medyczny sprzęt diagnostyczny, jednak tak jak w miłości, w polityce przychylność wyborców bywa ważniejsza niż zdrowy rozsądek.
Napisz komentarz
Komentarze