Ichtiolog Adam Podgórny z polskiego związku wędkarskiego. Powiedział, że na szczegółową analizę przyczyn tego zjawiska trzeba będzie jeszcze poczekać, ale ze wstępnych ustaleń wynika, że spora ilość sinicy nagromadzona przy budowli z rzutowy jeziora Otmuchowskiego spłynęła gwałtownie rzeką wypełniając ją właściwie nie wodą, lecz galaretowatą mazią.
W czymś takim żeby nie mogły oddychać.
Wstępnie oszacowano że doszło do śnięcie przynajmniej kilkuset kilogramów ryb. Na pewnym odcinku rzeki od tamy my otmuchowskiej do jeziora wszystkiego mogło dojść nawet do całkowitego zaniku rybiej populacji.
Akcja oczyszczania akwenu jeziora do którego wpłynęły z prądem śnięte ryby zakończyła się w piątek do południa.
Po godzinie osiemnastej w piątek kiedy nasz operator popłynął łodziom policyjną w miejsce największej koncentracji ryb nie było już śladu po zdarzeniu. Po dłuższym poszukiwaniu udało się znaleźć jedną śniętą rybę średniej wielkości. To znak że Oczyszczanie było bardzo skuteczne, to czego nie udało się wyjąć z wody ludziom dokończyły ptaki, które jako jedyne miały z tego korzyść w postaci robi darmowego żerowiska.
Sinic w jeziorze ani śladu, jednak rzeka wpływające do jeziora Nyskiej nie ma dużej szerokości i tam koncentracja gnijących glonów okazała się śmiertelnym zagrożeniem dla ryb.
Sinica udusiła tysiące ryb, wszystko wydarzyło się na odcinku od tamy otmuchowskiej do jeziora nyskiego.
Setki kilogramów śniętych ryb na jeziorze nyskim i rzece. Powodem przyduchy czyli masowego śnięcia ryb był niefortunny zbieg kilku czynników. Sinice nagromadzone i gnijące przy Budowli z rzutowej jeziora Otmuchowskiego wy wyniku zrzutu wody wpłynęły do rzeki. Ryby na sporym odcinku po prostu nie miały czym oddychać.
- 28.08.2017 14:02 (aktualizacja 22.08.2023 13:40)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze