Nysa jest miastem wielbicieli hip-hopu, może muzyki rokowej, ale już nazwać nasze miasto zagłębiem diso-polo jest znacznie trudniej. Disco polo możemy posłuchać prawie wyłącznie podczas dni Nysy, no i na każdej dobrej zabawie. Przecież bez przebojów dico-polowych nie odbędzie się żadne wesele, ani studniówka.
Corleone, bo taki jest pseudonim nyskiego artysty, wybrał swój styl i kierunek muzyczny nie bez powodu. Rok temu początkujący muzyk wziął udział w programie Disco Star, doszedł prawie do finału i.... tak się zaczęła przygoda z disco polo.
Więc co trzeba mieć, aby grać disco polo- chyba przede wszystkim znać ładne dziewczyny. Jak już mamy roztańczone dziewczyny, trzeba zabrać się do najważniejszej rzeczy - do tworzenia, a to nie jest wcale takie proste.
W życiu codziennym Corleone czyli Lech nie uprawia żadnego artystycznego rzemiosła. Co prawda, kilkakrotnie wystąpił w programie "Trudne Sprawy" i za każdym razem odgrywał rolę negatywnego bohatera. Ale pseudonim artystyczny Corleone wziął się raczej z zamiłowania do filmów gangsterskich niż z podobieństwa do słynnego Ojca Chrzestnego.
Chociaż artystyczny image został już dopracowany, brakuje jednak słynnego pierścienia amerykańskiego mafiozo.
Artysta z Nysy, a właściwie z Białej Nyskiej, czeka na wydanie swojej pierwszej płyty. A my czekamy niecierpliwie na koncerty i na wielki hit.
Napisz komentarz
Komentarze