W październiku ubiegłego roku miało dojść do rzekomego podłożenia wieńca żałobnego pod drzwi Piotra Borzykowskiego, który zawiadomił o tym podczas wywiadu dla Radio Nysa.
- Ja wracając z "rowera" widzę pod drzwiami wiązankę ostatnie pożegnanie, dziwny zbieg okoliczności, takie rzeczy się dzieją - mówił na antenie Radio Nysa Piotr Borzykowski sugerując groźby kierowane pod adresem jego działalności społecznej.
Temat podchwycił poseł Rajmund Miller, nie weryfikując czy są jakieś dowody na istnienie wieńca
- Zgłosiłem to osobiście do prokuratury, ponieważ stwierdziłem, ze są to cechy działania przestępczego - mówił w listopadzie Rajmund Miller. Poseł zapytany czy weryfikował prawdziwość zdarzenia, choćby poprzez zapoznanie się ze zdjęciami z zajścia.
- Proszę się zapytać ludzi, którzy to zgłosili! Nie mnie. - wyraźnie poirytowany odpowiedział R. Miller.
Zapytany przez nas rzekomy poszkodowany (Piotr Borzykowski) nie potrafił wyjasnić dlaczego nie udokumentował zajścia choćby zdjęciem telefonem komórkowym.
- Tak oczywiście zdjęć nie dostaniecie. Po co? Na co? - P. Borzykowski
- Czy istnieją takie zdjęcia, czy Pan to wymyślił - dziennikarz
- A ja nic nie wymyślałem wieńce zostały podrzucone, nie zostały sfotografowane. dziękuję - P. Borzykowski
- Pod czyje drzwi? - dziennikarz
- Pod moje - P. Borzykowski
- ile tych wieńców było? - dziennikarz
- Jeden - P. Borzykowski
Tak dokładnie wyglądała rozmowa z dziennikarze. W radio Piotr Borzykowski mówił o kilku, przynajmniej dwóch wieńcach opisując ich lokalizację i posługując się określeniem liczby mnogiej. Radni koalicji nie mają wątpliwości, że to mistyfikacja dla potrzeb kampanii medialnej przeciw galerii. Romuald Kamuda przyrównuje tę sytuację do pojawiających się w przeszłości rewelacji z wąglikiem w liście, których rzekomą ofiarą miał być Janusz Sanocki, mówiąc, że to podobna akcja.
Czy wieniec był faktem, czy to jedynie fantazje Piotra Borzykowskiego dla potrzeb prowokacji medialnej nie każdy oceni sam. Rozmowa dziennikarza z działaczem nie była łatwa. Borzykowski zapytany o to czym się zajmuje poza działalnością społeczną odpowiedział, że jest akrobatą.
Prokuratura wraz z policją stwierdziłą, że działanie opisane przez Piotra Borzykowskiego nie miała znamion przestępstwa i umorzyła postępowanie.
Prokurator umorzył także postępowanie w sprawie rzekomego znieważenia Borzykowskiego przez naszą redakcję stwierdzając, że treść artykułu nie wykraczała poza dopuszczalne ramy. - link do artykułu http://www.telewizjaopolskie.pl/wiadomosci/686,dupa-tej-galerii-jest-w-kierunku-mojej-ulicy-mowi-
-------
Z nieoficjalnych informacji wynika, że Piotr Borzykowski będzie kandydował na radnego z okręgu, w którego obrębie znajduje się ulica Piastowska, tak więc być może spór o galerię traktuje jako przedłużoną kampanię wyborczą. Sam Borzykowski nie chciał tego komentować.
W tym samym okręgu swój mandat sprawuje Piotr Wojtasik z Ligii Nyskiej, obaj panowie stoją zatem na razie po tej samej stronie barykady.
Pozostało tylko zadać retoryczne pytanie co będzie jeśli przed wyborami galeria zostanie otwarta, ceny mieszkań w sąsiedztwie pójdą w górę, a mieszkańcy polubią nowy obiekt, czy polityczne paliwo przestanie działać? Na odpowiedz przyjdzie nam poczekać do jesienie 2018.
Napisz komentarz
Komentarze