Konsorcjum, w skład którego wchodziło dwóch nyskich przedsiębiorców, budowało halę sportową w Jarnołtowie w gminie Otmuchów. Chociaż zastrzeżeń do ich pracy nie było, gmina pieniędzy ostatecznie nie wypłaciła. Powodem sporu stał się fakt, iż jeden z przedsiębiorców ogłosił upadłość, a majątek jego firmy przejął syndyk. Problem polega na tym, że przedsiębiorca ten był liderem konsorcjum i dotychczas to on wystawiał faktury na rzecz Gminy.
Współpraca przebiegała bardzo dobrze, aż do lipca ubiegłego roku, kiedy zaczęły się problemy w firmie lidera konsorcjum, który ogłosił upadłość.
I wtedy w ramach umowy konsorcjum, prace na budowie kontynuował drugi z konsocjantów, firma Mobud.
Burmistrz twierdzi, że otrzymał informację z sądu o upadłości lidera, jak też to, że przedstawiciel sądu, obecnie syndyk, przejął obowiązki lidera konsorcjum.
Mobud, według burmistrza, nie może samodzielnie wystawić faktury, bo nie jest do tego uprawniony.
Jako członek konsorcjum MOBUD był wpisany do umowy, co więcej, Burmistrz Woźniak potwierdza, iż wie, że to właśnie MOBUD wykonał lwią część robót.
Umowa konsorcjum jest umową cywilną i może być zmieniana przez jej członków. Jak twierdzi Tomasz Mochoń, umowa była aneksowana kilkakrotnie tak, aby ten z członków konsorcjum, który wykonał większość prac, mógł otrzymać pieniądze.
Mobud wystawił fakturę w lipcu ubiegłego roku, nie otrzymał zapłaty, więc zaprzestał prac na budowie. Ostatecznie umowa została rozwiązana przez Gminę Otmuchów. W chwili obecnej Gmina winna wypłacić konsorcjum prawie półtora miliona złotych. Mobud liczy, że pieniądze te otrzyma, chociażby przez sąd.
Właściciel firmy nie rozumie, dlaczego Gmina Otmuchów nie może postąpić tak, jak to jest praktykowane przez inne instytucje.
Burmistrz Otmuchowa mówi, że obawia się podwójnego płacenia. Twierdzi, że MOBUD jest bardzo sumiennym wykonawca godnym polecenia, ale zapłacić firmie nie może.
W sporze tym było więcej stron - m.in. Bank Spółdzielczy w Otmuchowie, który udzielił kredytu liderowi konsorcjum. Prezes Banku powołuje się na wieloletnią współpracę z Gminą oraz na fakt, że podobne inwestycje były wcześniej z powodzeniem zrealizowane przez to samo konsorcjum.
W chwili obecnej zadłużenie wynosi 800 tysięcy złotych. Bank zwrócił się do gminy. aby otrzymać te środki na podstawie umowy cesji.
Gmina odmówiła zapłaty, Bank złożył pozew do sądu, ale musiał się z niego wycofać, ponieważ z pieniędzy lidera konsorcjum gmina opłaciła jego podwykonawców.
Bank i owszem zwrócił się do nadzorcy sądowego, aby móc odzyskać swoje pieniądze.
Burmistrz twierdzi, że rozumie trudną sytuację przedsiębiorcy, ale musi czekać na wyrok sądowy, aby móc się rozliczyć.
Sądy w Polsce bywają bardzo opieszałe - nikt nie wie, ile miesięcy czy też lat będzie trwać ta sprawa. Na razie firma MOBUD spłaca 5 tysięcy złotych odsetek miesięcznie – od kredytu, który został zaciągnięty na realizacje tej inwestycji.
Napisz komentarz
Komentarze